KAMELEON, MAREK STELAR
NIEKTÓRZY RODZICE SĄ Z ZAWODU LEKARZAMI, NAUCZYCIELAMI, BUDOWLAŃCAMI, FRYZJERAMI ITP., ZAŚ RODZICE TYTUŁOWEGO KAMELEONA BYLI PO PROSTU ZŁODZIEJAMI. SKORO PRZYKŁAD IDZIE Z GÓRY, TO NIE POZOSTAŁO MIKOŁAJOWI NIC INNEGO JAK TYLKO PRZEJĄĆ PAŁECZKĘ PO RODZICACH I STAĆ SIĘ MISTRZEM W SWYM FACHU. NIESTETY DOBRA PASSA KIEDYŚ SIĘ KOŃCZY. PEWNEGO DNIA DO JEGO DRZWI PUKA OFICER ABW I ZLECA ZADANIE NIE DO ODRZUCENIA - MA WYKRAŚĆ CENNĄ FIGURKĘ Z DOMU PEWNEGO BOGACZA … CO TO DLA NIEGO OZNACZA, SAMI MUSICIE SIĘ DOWIEDZIEĆ… JEST TO KOLEJNA KSIĄŻKA MARKA STELARA, KTÓRĄ CZYTAŁAM, JEDNAK TYM RAZEM AUTOR NAPISAŁ COŚ Z GOŁA INNEGO-KOMEDIĘ KRYMINALNĄ Z NUTKĄ SZPIEGOWSKĄ I POLITYCZNĄ, CZYLI COŚ, CO NA URLOP NADAJE SIĘ IDEALNIE. JEŚLI WIĘC MACIE OCHOTĘ PRZECZYTAĆ COŚ LEKKIEGO, ZABAWNEGO, ALE NIE GŁUPIEGO. POZNAĆ ANTYBOHATERA, KTÓREGO NIE DA SIĘ NIE LUBIĆ ORAZ JEGO PRZYJACIELA PRECZA, A PRZY TYM ŚWIETNIE SIĘ BAWIĆ TO SZCZERZE POLECAM.