Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2024

KAMELEON, MAREK STELAR

Obraz
  NIEKTÓRZY RODZICE SĄ Z ZAWODU LEKARZAMI, NAUCZYCIELAMI, BUDOWLAŃCAMI, FRYZJERAMI ITP., ZAŚ RODZICE TYTUŁOWEGO KAMELEONA BYLI PO PROSTU ZŁODZIEJAMI. SKORO PRZYKŁAD IDZIE Z GÓRY, TO NIE POZOSTAŁO MIKOŁAJOWI NIC INNEGO JAK TYLKO PRZEJĄĆ PAŁECZKĘ PO RODZICACH I STAĆ SIĘ MISTRZEM W SWYM FACHU.  NIESTETY DOBRA PASSA KIEDYŚ SIĘ KOŃCZY. PEWNEGO DNIA DO JEGO DRZWI PUKA OFICER ABW I ZLECA ZADANIE NIE DO ODRZUCENIA -  MA WYKRAŚĆ CENNĄ FIGURKĘ Z DOMU PEWNEGO BOGACZA … CO TO DLA NIEGO OZNACZA, SAMI MUSICIE SIĘ DOWIEDZIEĆ… JEST TO KOLEJNA KSIĄŻKA MARKA STELARA, KTÓRĄ CZYTAŁAM, JEDNAK TYM RAZEM AUTOR NAPISAŁ COŚ Z GOŁA INNEGO-KOMEDIĘ KRYMINALNĄ Z NUTKĄ SZPIEGOWSKĄ I POLITYCZNĄ, CZYLI COŚ, CO NA URLOP NADAJE SIĘ IDEALNIE.  JEŚLI WIĘC MACIE OCHOTĘ PRZECZYTAĆ COŚ LEKKIEGO, ZABAWNEGO, ALE NIE GŁUPIEGO. POZNAĆ ANTYBOHATERA, KTÓREGO NIE DA SIĘ NIE LUBIĆ ORAZ JEGO PRZYJACIELA PRECZA, A PRZY TYM ŚWIETNIE SIĘ BAWIĆ TO SZCZERZE POLECAM. 

IDZIE TU WIELKI CHŁOPAK, GRZEGORZ BOGDAŁ

Obraz
  Nie będę ukrywać, że powinnam przeczytać to jeszcze raz. Wtedy łatwiej byłoby mi zrozumieć wszystkie historie i rozpoznać gdzie kończy realne, a gdzie zaczyna hmmm… dziwne? Trudno to opisać i wytłumaczyć. To nie fantasy, nie realizm magiczny, ale coś jakby wykolejonego. Zresztą bohaterowie tych opowiadań to tacy właśnie życiowi wykolejeńcy, głównie proste chłopaki, którym w życiu więcej nie wyszło niż się udało. Jednak ich historie wciągają i naprawdę dzięki tej dziwaczności tym bardziej trafiają do głowy. Jeśli miałabym to umieścić na regale z książkami, to wsadziłabym między Masłowską, a Stasiukiem.   To bardzo dobra literatura, ale musi być czytana powoli i ze skupieniem. Inaczej się pogubicie.

PARADYZJA, JANUSZ A. ZAJDEL

Obraz
  Kiedy w 1984 roku swoją premierę miała fantastyczno-socjologiczna powieść pt. Paradyzja Janusza A. Zajdla, to przypuszczam, że spora część czytelników była już po lekturze innych zbliżonych tematyką książek. Mam tu na myśli Nowy wspaniały świat Huxley’a, czy Rok 1984 Orwella.  I faktycznie utwór Zajdla ma trochę zapożyczeń z tych dwóch dzieł, jednak jest w nim jeszcze coś innego. Ten wyraźnie przedstawiony nurt socjologiczno-polityczny, mówiący o daleko idących udogodnieniach życiowych, przy zastosowaniu pewnych mechanizmów takich jak lojalność, pracowitość czy służalczość, system nagród i kar, dzięki którym można sterować innymi. Mowa tu oczywiście sztucznej kolonii orbitalnej i jej mieszkańcach na którą przybywa z Ziemi pewien dziennikarz zbierający materiały o tutejszych zwyczajach do swojej książki. To czego dowie się o społeczności Paradyzji mocno go zadziwi.... Brak prywatności, wszystko na podsłuchu oraz ścisłe stosowanie się do wytycznych, dzięki którym będzie można choćb

KRYSZTAŁOWE DZIECI, LAURA CHUDZYŃSKA

Obraz
Nie przypomina reportażu, bardziej książkę obyczajową. To dobry zabieg, bo w czasie lektury mocniej się z bohaterami związujemy. Oczywiście nie wszystkich polubiłam, a jest ich sporo: Sydonia, Natan, Kaja, Miriam, Misza, Oskar… . Wszyscy są młodzi. Wszyscy czują się bardzo samotni. Wszyscy są uzależnieni od dopalaczy. Reportaż Laury Chudzyńskiej najpierw wciąga, a później przeraża. Z całych sił trzymałam kciuki za tych młodych, pogubionych, czasem opuszczonych ludzi, żeby im się udało. Wiedziałam, że tak się pewnie nie stanie, bo nie jest to pierwsza moja książka o uzależnieniach. Mimo to i tak chciałam dla nich szczęśliwego zakończenia. Powinniśmy to czytać, żeby wiedzieć jakim świństwem jest mefedron, którym trują się dzieciaki. Jak szybko uzależnia, wyniszcza ciało i zabiera duszę. Powinniśmy to czytać, żeby wiedzieć dlaczego po to sięgają. Czy to tylko kwestia poczucia błogostanu, dodania sobie energii i odwagi? Czy może ucieczka przed życiem albo rekompensata uczuć? Dlaczego m

NIE LUBIĘ KOTÓW, KATARZYNA ZYSKOWSKA

Obraz
Jestem świeżo po lekturze książki, która swoją premierę miała 10 lat temu pt. "Nie lubię kotów" , ale co mi tam muszę przyznać, że książka bardzo przypadła mi do gustu.  Jest to szczera, prawdziwa i niepozostawiająca złudzeń historia o trzydziestoparolatkach, którzy niby mają wszystko czego chcieli, a jednak dalecy są od bycia prawdziwie szczęśliwymi. O życiowych wyborach, które zawsze niosą za sobą jakieś konsekwencje. Jest to także opowieść o samotności, nieodwzajemnionej miłości o lęku i odwadze oraz o marzeniach, które czasem są niemożliwe do spełnienia. Katarzyna Zyskowska w swojej książce przedstawia sześć splecionych ze sobą historii Maliny, Wojtka, Karoliny, Daniela, Dagmary i Konrada, którzy pod fasadą szczęścia i spełnienia skrywają swoje bolesne tajemnice. Podoba mi się pióro Zyskowskiej, bezpośrednie, nieowijające w bawełnę i inteligentne.  Okładka nie powala ale książkę polecam!

MAŁYMI KROKAMI ZBLIŻAJĄ SIĘ WAKACJE....

Obraz
 RUSZAMY WIĘC Z PRZYGOTOWANIAMI DO LETNIEJ CZYTELNI   Ê

STRZĘPY, BEATA DZIANOWICZ

Obraz
  Obejrzane z polecenia i  z obawy o to, co być może nadejdzie. Film Beaty Dzianowicz obejrzany do końca naprawdę przeraża. Jest ku temu kilka powodów, ale po kolei. Początkowo oglądamy niemalże sielankę rodzinną: Adam i Bogna Paterokowie wraz z dorastającą córką Zoją i ojcem Adama -   Gerardem mieszkają razem w jednym mieszkaniu. Są rodziną zgodną, ciepłą i wesołą. Senior rodu jest profesorem wykładającym na politechnice, Adam zaś nauczycielem w szkole średniej. Oboje mają ze sobą świetny kontakt, razem wyruszają w góry i robią zdjęcia. Zresztą cała rodzina czuje się ze sobą dobrze, żyje w harmonii, wspiera się, ale też sobie nawzajem nie przeszkadza. Niestety do czasu kiedy Gerard zaczyna się dziwnie zachowywać. Nie tylko nie pamięta niektórych faktów, ale nie pamięta też jak nie powinien się zachowywać dorosły mężczyzna. Dzień za dniem jego zachowanie staje się coraz bardziej niepokojące, a rodzina w końcu sięga po diagnozę u lekarza. Alzheimer. Od tego momentu widzimy jak szy

WIDZIMY SIĘ W SIERPNIU, GABRIEL GARCÍA MÁRQUEZ

Obraz
    Nie bardzo wiem jak nazwać taką książkę… .Ostatnie dzieło Márqueza? Pośmiertna powieść? Ta krótka opowieść będzie z pewnością budzić spore kontrowersje wśród fanów kolumbijskiego pisarza, a to dlatego, że została wydana 10 lat po śmierci autora i to wbrew jego woli… . Nie mnie oceniać. Takiego wyboru dokonała rodzina. Mogę tylko napisać, że mnie książka się podobała. A do czynienia mamy z historią dojrzałej już kobiety, mężatki i matki Any Magdaleny Bach. W chwili, kiedy ją poznajemy zbliża się już ku pięćdziesiątce, co jednak nie przeszkadza jej w radosnym pożyciu małżeńskim, a nawet w miłosnych podbojach. Ana co rok, w rocznicę śmierci swojej matki czyli dokładnie 15 sierpnia, zgodnie z obietnicą jaką jej złożyła, wybiera się samotnie na jedną z karaibskich wysp, by położyć na jej grobie wiązkę gladioli. W czasie kolejnej   z tych wypraw, pierwszy raz w życiu daje się porwać namiętności do nieznanego mężczyzny i spędza z nim jedną noc. Od tej pory, coroczna wyprawa na wys