Film o którym chcę opowiedzieć, może zobaczyć każdy, no może powyżej 13 roku życia, ale treść w nim zawartą raczej zrozumieją tylko starsze roczniki, gdyż „Zupa nic” bo o niej mowa, przenosi nas do PRL-u. Kinga Dębska w piękny sposób pokazuje nam czasy swego dzieciństwa, ale nie tego szarego i smutnego ale przepełnionego barwnymi obrazami, nasyconego kolorami okresu w którym z jednej strony nie było nic a z drugiej było wszystko. To w takiej scenerii poznajemy bohaterów całej historii czyli zwykłą polską rodzinę Makowskich, mieszkających na jednym z blokowisk w standardowym M3. Mamy tu sfrustrowanego z uwagi na brak perspektyw ojca- architekta, aktywnie działającą w solidarności z nadzieją na lepsze jutro matkę- pielęgniarkę, dwie nastoletnie córki, z czego starsza przeżywa swoją pierwszą miłość, oraz babcię, która jeszcze brała udział w powstaniu i to wartości z czasów wojny próbuje przekazać wnuczkom. ...