JAK BYĆ DOBRYM RODZICEM. MAŁGORZATA GOŁOTA
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLPx4DB7Na2Y78H9GdbCF5HE-FFNm3xVKSqbH5Z9VgtF7eCLBSNVas5stgGwq0riKsdhBU5qqVmzMkNRFC8A-gDKBNrbuKgfRctgoJQaihMxhj-VIOwRLM9mgrckHgvISSee4P63ikxS3cSlqpGUqBzwzoZWUay0rJkCbpfjoebRBp9V5Y1by3a4_r6JPR/s320/jak%20by%C4%87.jpg)
Spodziewałam się po tej książce czegoś innego. Wnioskując na podstawie tytułu (może niesłusznie?) myślałam, ze znajdę tu opis problemów, z jakimi spotykają się zwykli rodzice w wychowywaniu dzieci, trochę przykładów i garść porad. Nastawiłam się na przewodnik po tym czego nie robić i co jak najbardziej praktykować w wychowywaniu potomstwa. Natomiast książka Małgorzaty Gołoty nastawiona jest raczej na opowieść o świecie nastolatków i to świecie bardzo trudnym. Płynące ze wszech stron przedstawiane zagrożenia i problemy psychiczne młodych ludzi to temat przewodni większości rozdziałów. Tytuł nie współgra z treścią wysłuchanych przeze mnie opowieści. Zamiast o szeroko rozumianym wychowywaniu dzieci, otrzymujemy informacje o naprawdę trudnych przypadkach chorób i zaburzeń wśród nastolatków i o pełnym zagrożeń środowisku, w którym przychodzi młodzieży żyć (przede wszystkim krytyka dotyka szkoły). To dość drastyczne treści, często poruszane już we wcześniejszej pozycji autorki „Żyletkę