WISZĄCA MAŁPA, JULIUSZ MACHULSKI
Przeczytałam, a właściwie przesłuchałam (głos Maćka Stuhra) ostatnio komedię kryminalną pt. „Wisząca małpa”, której autorem jest reżyser i scenarzysta Juliusz Machulski
Na wstępie pozwolę sobie przytoczyć opis wydawcy w celu
krótkiego nakreślenia początku całej historii, a więc;
„Jeremi Felicki właśnie zaczął pracę jako kierowca w II
Departamencie MSW. W niedzielę 13 sierpnia 1961 roku zawozi
ministerialną delegację do siedliska Gadastruga na Kaszubach. Tam pułkownik
Henke i major Poletyło mają wręczyć Order Budowniczych PRL towarzyszowi
Karolowi Podkalickiemu, który właśnie kończy 50 lat. Gospodarza nie można
jednak nigdzie znaleźć. Wkrótce obsługa siedliska odkrywa jego zwłoki
w schronie przeciwatomowym, a obok… powieszoną małpę. Zagadkę
morderstwa mogą wyjaśnić taśmy z podsłuchu…”
Ponieważ II Departament to kontrwywiad w PRL-u, to zanosi się
nie tylko na kryminał ale i historię szpiegowską. A z uwagi na to, że jest to
czas zimnej wojny napięcie między wschodem i zachodem powinno być mocno
wyczuwalne. No właśnie powinno, ale nie jest ponieważ Machulski owe relacje głównie
w odniesieniu do „ sąsiadów ze wschodu” pokazuje w sposób typowy dla siebie,
czyli satyryczny.
Tak więc słuchając komicznych zeznań świadków pojawiają się
pełne śmieszności, znakomicie zobrazowane postaci zarówno wysoko postawionych
dygnitarzy partyjnych jak i działających w PRL-u służb. Zaś wymiany zdań między
Henke i Poletyłom, między majorem i Felickim oraz między innymi bohaterami
powodowały, że uśmiech nie schodził mi z twarzy, z resztą podobnie jak podczas
zdawania raportu ministrowi przez pułkownika. A już to, co nagrane jest na
taśmach z podsłuchu niekiedy jest tak kuriozalne, że nie sposób się nie śmiać. Otóż
jeden z bohaterów tych nagrań twierdzi, że to dzięki niemu Gagarin poleciał w
kosmos, inny uważa, że to przez niego wybuchło powstanie warszawskie trzeci zaś,
że to on przyczynił się do wybudowania muru berlińskiego, natomiast czwarty, to
nie kto inny jak autor piosenki „Dziewczyna z Ipanemy” (The Girl of Ipanema).
Po prostu jak to za komuny sami wyjątkowi towarzysze, nieważne czy tępi czy nie
byle wierni partii i przyjaźni polsko-radzieckiej.
Podsumowując, uważam debiut Juliusza Machulskiego za bardzo
udany, zwłaszcza, że dzięki zgrabnej konstrukcji komedii
kryminalno-szpiegowskiej mogłabym sobie spokojnie zamykając oczy odtworzyć to
jak film.
Jeśli chcecie się rozluźnić i pośmiać zwłaszcza na urlopie,
to ta pozycja powinna Wam się spodobać.
Polecam!
Komentarze