SZKLANY ZAMEK, DESTIN DANIEL CRETTON



Obejrzany w miniony weekend film z 2017 roku. Bardzo dobry. 

To historia pewnej nietypowej rodziny opowiedzianej po latach przez jedną z córek – Jeannette. Film bazuje zresztą na autobiograficznej książce Jeannette Walls, pod tym samym tytułem co film.

Jeannette wspomina swoje całe dzieciństwo i okres dorastania kiedy wraz z rodzicami i trójką rodzeństwa przeprowadzali się co chwilę z miejsca na miejsce. Dla jasności nie chodzi o przeprowadzki do wynajmowanych mieszkań czy domów. Chodzi o zamieszkiwanie w domach porzuconych, opuszczonych, najczęściej bez wody czy prądu. Ojciec Jeannette – Rex, odrzuca bowiem zupełnie konsumpcjonistyczny styl życia i pragnie wychować dzieci blisko natury, bez szkoły i jakiekolwiek innego systemu.  Nawet szpital jest dla niego miejscem, gdzie tylko w razie większych wypadków zawozi dzieci, by po kilku dniach je z niego zabrać i uciec. Dla swoich dzieci projektuje szklany zamek czyli bajkowy dom, który ciągle obiecuje im wybudować, w coraz to nowych miejscach, do których uciekają.

Na taki styl życia pozwala również matka dzieci - Rose Mary. Niespełniona artystka-malarka, która żyje tylko swoimi obrazami i sztuką. Ważniejsze jest dla niej namalowanie kwiatów niż zrobienie posiłku potomstwu.

Jak łatwo się domyślić, takie dzieciństwo, choć z pozoru pełne wolności i akceptacji, jest dla dzieci bardzo trudne. Pozbawione rzetelnej opieki, niejednokrotnie głodne i brudne (chodzili na publiczne baseny żeby się wykąpać), bez edukacji i stałego miejsca zamieszkania, dzieci postanawiają w końcu wziąć swój los we własne ręce i nie czekać już na szklany zamek ojca. Same zapisują się do szkoły, zbierają pieniądze i ze wszystkich sił chcą opuścić nieogarniętych rodziców. Czy się im to udaje i jak sobie później radzą, musicie już zobaczyć sami, ale…

… to nie koniec. Na pewno zdążyliście już pomyśleć, że to pewnie, kolejna opowieść jaki inne: o dorastaniu w ciężkich warunkach, o traumie i wyzwoleniu z niej. Nie tak szybko!

Najgenialniejsze w tym filmie jest to, że każdy ma po trochu racji i nikogo, naprawdę nikogo nie da się jednoznacznie ocenić.

Rex to pijak, niemożliwy marzyciel, nieodpowiedzialny rodzic, ztraumatyzowany człowiek (o tym co kiedyś spotkało dowiadujemy się w połowie filmu), przeciwnik systemu i … kochający tata, najlepszy przyjaciel, czuły opiekun, mądry przewodnik i błyskotliwy obserwator współczesnego świata.

A dzieciństwo całego rodzeństwa choć naznaczone różnymi bliznami (również dosłownymi) miało momenty piękne i wzruszające. Z jednej strony dzieciaki miały ojca już po dziurki w nosie i jeden po drugim od niego uciekały, ale z drugiej kochały go naprawdę mocno i były z nim silnie związane.

Naprawdę warto zobaczyć ten film, bo otwiera drogę do wielu rozmów, wywołuje ogromne emocje i co chwilę zaskakuje. Nigdy chyba nie spodziewałabym się też takiego zakończenia.

Polecam serdecznie.

 Film w Dziale Audiowizualnym, książka w Wypożyczalni Głównej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WYSPA TAJEMNIC, MARTIN SCORSESE

1670 - SERIAL

TYLKO ONA ZOSTAŁA, RILEY SAGER