KLIENT, ASGHAR FARHADI

 


Tym razem o nagrodzonym Oscarem filmie Asghara Farhadiego Klient. Jest to thriller psychologiczny na temat głęboko zranionej gwałtem rodziny. Obraz otwierający film jest metaforą i jednocześnie zapowiedzią tego, co stanie się z młodym małżeństwem Rany i Emada. Widzimy więc pękający dom, z którego trzeba natychmiast uciekać, bo zagraża zawaleniem, a powodem jego rozpadu  jest intruz w postaci koparki. Dokładnie to samo dzieje się  w życiu młodego małżeństwa. Ich związek zaczyna się sypać, od momentu, kiedy obcy mężczyzna zgwałcił Ranę. Widzimy jak zmieniają się relacje pomiędzy skrzywdzoną traumatycznym zdarzeniem kobietą, a mężczyzną, który czuje się tym zhańbiony i domaga się zemsty. Problem gwałtu przesuwa się  na relacje społeczne między małżonkami, a sąsiadami, pracownikami teatru w którym małżonkowie grają oraz uczniami w szkole, w której uczy Emad. Pojawiają się dylematy dotyczące zgłaszania aktu na policję bądź nie, rozmawiania o tym, próby powrotu do codzienności, w końcu domagania się kary dla gwałciciela.

Mimo iż film osadzony jest w Teheranie, a jego bohaterowie to irańska inteligencja, nie odebrałam go jako opowieści o szczególnie ciężkiej sytuacji kobiet po gwałcie na Wschodzie. Dla  mnie film był od razu uniwersalny i uważam, że przedstawione problemy moralne i społeczne bohaterów dotyczą wszystkich. W pewnym sensie film mnie zawiódł, co wynika z faktu iż nastawiłam się na thriller i do końca czekałam na coś mocniejszego, na element, który by mną wstrząsnął, wyjaśnił coś lub ostatecznie domknął, Teraz, pisząc tą recenzję, dochodzę do wniosku, że właściwie wywołał taki efekt przez to, że właśnie niczego nie domknął! Zakończenie pozostaje otwarte, mnóstwo wątków nie zostaje do końca wyjaśnionych (nawet nie do końca mam pewność, że kobieta została zgwałcona).
Podsumowując jeśli chodzi o sposób trzymania w napięciu to byłam nieco rozczarowana nastawiając się na thriller: czekałam na szybszy i większy rozwój akcji. Jako dramat psychologiczny jest to z pewnością dobry fil
m, aczkolwiek lepiej oceniam Rozstanie. Myślę, że momentami obraz był rozciągnięty, niepotrzebnie wydłużony. Scena finałowa chyba najgorsza. To co, z kolei  jest niewątpliwym walorem tego obrazu jaki i wspomnianego Rozstania to fakt, że mamy poczucie bliskości takiego życia jakie zostało przedstawione. Chodzi mi o to, że łatwo jest mi wejść w klimat filmu, czuć, że postacie mogłyby być moimi sąsiadami, mieszkać tuż obok. Ja przynajmniej za każdym razem tak czuję filmy Farhadiego. Dostrzegam odrębność kultury, ale ona mi w ogóle nie przeszkadza, nawet jej za bardzo nie czuję, nie ma bariery między nami. Myślę, że to ogromna sztuka stworzyć tak bliskie dzieło, poruszające wszystkie nici naszej psychologii, naszego czucia, emocji, przeżywania.  Dzięki temu, każdy przedstawiony w filmie temat dotyka nas głębiej i potrafimy się wczuć w sytuację bohaterów. Można więc śmiało powiedzieć, że są to mistrzowskie filmy psychologiczne. Zapraszam serdecznie do prześledzenia twórczości tego reżysera, jego filmy są również dostępne w naszym Dziale Audiowizualnym.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WYSPA TAJEMNIC, MARTIN SCORSESE

1670 - SERIAL

TYLKO ONA ZOSTAŁA, RILEY SAGER