KAFARNAUM















Nadine Labaki znam z filmu Karmel dlatego nie sądziłam, że jej kolejny film Kafarnaum tak mocno wciśnie mnie w fotel i to dwukrotnie (drugi raz obejrzałam go z rodziną). Wszystko za sprawą małego, kilkunastoletniego chłopca, Zaina i historii dzieci, którą przedstawia. Film ukazał się w 2018 roku i otrzymał 3 nagrody oraz 13 nominacji, w tym do Oscarów za najlepszy film nieanglojęzyczny oraz do Złotych Globów, za najlepszy film zagraniczny.

Zain, główny bohater, nie wie ile ma lat, bo nikt nie wie, kiedy się dokładnie urodził. Wie natomiast, że powinien chodzić do szkoły, a nie walczyć o przetrwanie pracując na ulicy i że to nie on powinien zajmować się pozostałym rodzeństwem. Wie też, że jego młodziutka siostra nie powinna być oddana dorosłemu mężczyźnie po to by nie trzeba było już jej utrzymywać. Buntuje się i ucieka od rodziców, którzy wykarmili go kopniakami i szturchańcami.  Wkrótce poznaje młoda kobietę Rahil, nielegalną emigrantkę, która sama ukrywa swojego syna. Rahil zapewnia mu pożywienie i schronienie, w zamian za co Zain opiekuję się jej malutkim Yonasem. Niestety jako nielegalna emigrantka bez dokumentów, Rahil zostaje zatrzymana i wsadzona do więzienia. Od tej pory mały Zain znów będzie musiał walczyć o byt swój i swojego podopiecznego. W tragicznych okolicznościach bohater także trafia do więzienia, gdzie spotyka się z Rahil i gdzie wspólnie próbują odzyskać małego Yonasa oddanego handlarzom ludźmi.

Zain ma dość takiego życia.  Na sali sądowej, oskarża swoich rodziców o to, że go spłodzili. Wygarnia wszystkim dorosłym by brali odpowiedzialność za swoje dzieci. Bohater przemawia tu w imieniu wszystkich dzieci które żyją w nędzy, nie tylko fizycznej ale i emocjonalnej. Dzieci, których formalnie nie ma, bo brak im aktów urodzenia. Dzieci bez praw, bez zabaw, bez miłości; nielegalnych i niechcianych mieszkańców slumsów. To krzyk rozpaczy i protest przeciwko płodzeniu potomstwa bez brania odpowiedzialności za ich godne życie.

Dobry, emocjonalny i trzymający w napięciu do ostatnich chwil. Zachwyca zdjęciami. Polecam wszystkim, nie tylko rodzicom.

 

 

O tym samym śpiewał już w latach 90- tych Michael Jackson, pamiętacie?

"All I wanna say is that

 They don't really care about us 

All I wanna say is that 

They don't really care about us"

 

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,michael_jackson,they_don_t_care_about_us.html

 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WYSPA TAJEMNIC, MARTIN SCORSESE

1670 - SERIAL

TYLKO ONA ZOSTAŁA, RILEY SAGER