JEZUS UMARŁ W POLSCE, MIKOŁAJ GRYNBERG
To była bardzo trudna książka. Tak trudna, że chciałam ją
jak najszybciej przeczytać żeby już nie musieć więcej wiedzieć, wyobrażać sobie
i się denerwować. Jednocześnie mam świadomość, że musimy, nawet za cenę utraty
swojego komfortu, czytać o tym co dzieje się w naszym kraju. Dodam tylko, ze
reportaż napisany jest w sposób mistrzowski - chłodny, rzeczowy, nienacechowany emocjonalnie, a jednak taki, po którym mózg i serce eksplodują z nadmiaru
emocji.
Nie chce opisywać tej książki własnymi słowami, bo po prostu
chyba nie potrafię. Dlatego przytaczam słowa Pauliny Bownik, pochodzące z wpisu
na Facebooku, zamieszczonego również w tej książce.
Chcę żebyście wiedzieli, że uchodźcy są wśród
nas, i o ile Łukaszenka nie postanowi inaczej – to się nie zmieni. Chcę,
żebyście wiedzieli, że kiedy pani rzecznik stwierdziła: „ mieliśmy tylko
trzy nielegalne przekroczenia granicy!”,
Grupa Granica odebrała pięćdziesiąt wezwań o pomoc. Chcę, żebyście wiedzieli,
że ci ludzie cierpią. Chcę, żebyście wiedzieli, że to od dawna głównie
chrześcijanie, mnóstwo kobiet w ciąży, dzieci, rodzin. Chcę, żebyście
wiedzieli, że ten odsetek psychopatów w mundurach, którzy nie odwracają głowy,
wyrzuca na Białoruś te rodziny, kobiety, dzieci, ciężarne, pobitych, chorych,
wycieńczonych mężczyzn, bardzo często jeszcze nastolatki. Chcę, żebyście
wiedzieli, że na Białorusi tych ludzi się bije, kobiety i dziewczynki gwałci, a
psychopaci w mundurach mają zwyczaj się temu przyglądać po swojej stronie
ogrodzenia. Chcę, żebyście wiedzieli, że Grupa Granica udzieliła pomocy
jedenastu tysiącom ludzi, że najczęściej wolontariuszki to młode, atrakcyjne
kobiety i żadna z nas nie była przez uchodźcę zagrożona. Ani jedna aktywistka i
ani jedna podlaska krowa w ciągu tego roku nie została zgwałcona. W każdym
razie nie przez uchodźcę. [1]
Komentarze