W LESIE DZIŚ NIE ZAŚNIE NIKT, BARTOSZ KOWALSKI
W związku z Halloween postanowiłam obejrzeć sobie jakiś horror, choć przyznaje, nie jest to mój ulubiony gatunek filmowy. Mało tego, moja przygoda z horrorem ograniczyła się raczej do klasyków czyli „ Lśnienia” Kubricka, z 1980 r. „Psychozy” Hitchcocka z 1960 r. czy „ Dziecka Rosemary” Polańskiego z 1967 r.. Sięgnęłam jednak po coś aktualnego jak np. polski slasher w reżyserii Bartosza Kowalskiego pt. „ W lesie dziś nie zaśnie nikt”. Szczerze, zamurowało mnie i to z kilku powodów. Począwszy od rodzaju horroru, poprzez krwawą fabułę aż po polska produkcję filmu. Trzeba przyznać, że Kowalskiemu ten projekt udał się całkiem nieźle.
Akcja filmu rozpoczyna się od przyjazdu na obóz grupy, uzależnionych
od nowych technologii nastolatków. Ma to być swoisty detox dla młodych ludzi,
którzy teraz muszą zamienić wygodne łóżka na karimaty, a pokoje na namioty. Wszyscy
po przybyciu na miejsce muszą też oddać telefony i tablety. Obozowicze zostają
podzieleni na grupy i wraz z opiekunem wychodzą w las. Fabuła skupia się tylko
na jednej ekipie, której przewodniczką jest Iza. W skład jej drużyny wchodzą
Zosia, Aniela, Daniel, Julek i Bartek. Pierwszy znika Daniel i Iza wraz z Zosią
i Julkiem postanawiają go poszukać, pozostała dwójka pozostaje w obozowisku, na
wypadek gdyby Daniel wrócił. Jednak my jako widzowie już wiemy co spotkało
chłopaka co stanowi już poniekąd zapowiedź dalszej rzezi. Jednak żeby
dowiedzieć się jak potoczą się losy pozostałych bohaterów, kto wyjdzie z tego „horroru”
cało i przede wszystkim dlaczego dzieją się te wszystkie straszne rzeczy, trzeba
zobaczyć film. Uprzedzam, że nie jest to obraz dla wszystkich. Jednak jeśli się
nie boicie, to polecam obejrzeć film choćby dla scenerii i aktorów, głównie
młodego pokolenia.
Komentarze