AUDREY HEPBURN
Audrey Hepburn
Jak myślę o Audrey to pierwsze co przychodzi mi do głowy, to nie pierwsza scena ze Śniadania u Tiffany’ego, ale ta z Szarady, kiedy grana przez nią Regina siedząc przy śniadaniu zostaje potraktowana z pistoletu na wodę przez synka przyjaciółki, bo jak nie lubić tej sceny, najpierw wysuwający się z za kotary pistolet jak z kryminału a zaraz potem bach ociekające wodą okulary przeciwsłoneczne i policzki niczego niespodziewającej się bohaterki.
Właśnie z taką osobą kojarzy mi się Hepburn, pełną dystansu, poczucia humoru a przy tym łagodną i ciepłą oraz o wysokiej kulturze i niezwykłej elegancji.
To
właśnie ona stała się ikoną stylu oraz okrzyknięta została trzecią aktorką
wszechczasów złotej ery Hollywood. Nie kto inny jak właśnie Audrey była
prekursorką małej czarnej i miłośniczką wąskich spodni typu rybaczki, czarnego
golfa, balerinek i dużych czarnych okularów przeciwsłonecznych a także chust,
opasek i kapeluszy a przy tym wszystkim była po prostu zwyczajną kobietą, matką dwóch synów i zapaloną
ogrodniczką, ale taką z prawdziwego zdarzenia, lubiącą grzebać w ziemi i niebojącą
się ubrudzić rolniczką jak to określił jej syn. Bardzo doceniała wszystkie
płody ziemi ponieważ sama w czasie wojny przymierała głodem. Podczas kręcenia
zdjęć do filmu „Historia zakonnicy” poznała z bliska koszmarne warunki życia na
czarnym lądzie i postanowiła, że musi jakoś zadziałać w tej kwestii.
W
89’ została Ambasadorem Dobrej Woli UNICEF, walczyła z masowym niedożywieniem ,
z brakiem dostępu do wody pitnej oraz pomocy medycznej, była niezwykle wrażliwa
na ludzką krzywdę.
Kocham
ją za rolę: nieopierzonej księżniczki Anny w Rzymskich wakacjach, ślepo
zakochanej córki szofera w „Sabrinie” , ekscentrycznej dziewczyny do
towarzystwa Holly Golightly w „Śniadaniu u Tiffany’ego”, inteligentnej i nieco
buntowniczej Jo w „Zabawnej buzi”, sprytnej Reginy Lambert w „Szaradzie”, zdeterminowanej
i odważnej niewidomej Susy Hendrix w „Doczekać zmroku”.
Pomimo
zdobytych dwóch Oskarów oraz wielu innych nagród pozostała po prostu równą
babką o zalotnym spojrzeniu i pięknym uśmiechu.
Kończąc
ten długi wywód, chciałam tylko wyrazić opinię, że nie zgadzam się na to aby
Audrey zagrała Rooney Marra, z całym szacunkiem dla aktorki, wydaje mi się, że w tej
roli znacznie lepiej odnalazłaby się np. Lily Collins ale tak jak wspomniałam, to tylko moje zdanie.
Komentarze